Dominika Lichy
Nazywam się Dominika Lichy
Urodziłam się 22.08.1991 r. w Bielsku-Białej
Mierzę 169 cm
Oczy mam niebieskie
Biorę udział w:
– spektaklu dyplomowym „Marat/Sade” P. Weissa, w reż. Rudolfa Zioło, gdzie wcielam się w postać Karoliny Corday- pacjentki szpitala psychiatrycznego, gnębionej depresją i lunatykowaniem.
– podczas tegorocznych wakacji miałam przyjemność zagrać w filmie pt. „Kładka” w reż. Michała Bartoszewicza, opowiadającym o młodości, trudnych wyborach i skomplikowanej przyjaźni.
– występuję również w Teatrze Szwalnia w spektaklu „Jestem Czeczenem” wyreżyserowanym przez założyciela tego teatru – Marcina Brzozowskiego.
– jeśli ktoś miałby ochotę posłuchać mnie na żywo to zapraszam do Klubu Scenografia, gdzie wraz z zespołem działającym przy Teatrze Muzycznym organizujemy koncerty z muzyką kabaretową i piosenką aktorską. A wchodząc na podany link, zainteresowane osoby mogą zobaczyć moje pierwsze zmagania przed kamerą, które miałam okazję przeżywać ze studentami Szkoły Filmowej: http://vimeo.com/m/60379601
– wszystko, czego nauczyłam się w ciągu ostatnich lat studiując w Szkole Filmowej, próbuję zawrzeć w monodramie pt. „Ecce homo„, opracowanym przeze mnie na podstawie dramatu Marii Wojtyszko „Macica„, który będzie można zobaczyć w Teatrze Studyjnym. Data premiery jeszcze nieznana…
Umiem podejmować decyzje. I to takie na amen. Wydaje mi się, że to bardzo przydatna cecha ponieważ daje mi bardzo dużo samozaparcia, konsekwencji w działaniu, uporu, siły i wiary, że dojdę co celu, który sobie wyznaczyłam. Potrafię akceptować życie, takim jakim ono jest, ale przy okazji cały czas mam w sobie motywację do tego, aby codziennie zmieniać je na lepsze. Bez niepotrzebnej spiny.
Chyba nigdy nie nauczę się robić szpagatu. Ale mam nadzieję, że uda mi się przebrnąć przez życie bez konieczności nauczenia się rozkładania nóg. Wielu rzeczy nie potrafię, ale dopóki nie poczuję wewnętrznej potrzeby nauczenia się tej czynności, to wiem, że nigdy nie zacznę. Nie lubię robić kilku rzeczy po łebkach.
Aktor jest po to by dawać nadzieję i wiarę w człowieka.
W teatrze kocham życie, wolność, magię, szczerość.
W teatrze nie znoszę „grańska”, kłamstwa, BLAZY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Moi idole na Wydziale Aktorskim Szkoły Filmowej w Łodzi, hm… mogłabym wymienić wiele osób i dziękuję Bogu, że miałam szansę spotkać ich na swojej drodze, zwłaszcza, że to dopiero początek wszystkiego, co mnie czeka. Co mnie inspiruje w tych ludziach? Niesamowita szczerość, zarażająca mnie pasja do ciągłej nauki i przede wszystkim – do życia, z ciekawością każdego dnia, każdej napotkanej osoby. Dzięki nim wracam do swojego wewnętrznego dzieciaka.
Moich teatralnych idoli nie będę wymieniać z imienia i nazwiska, ale są to ludzie, którzy mają w sobie pokorę, ciekawość, dystans do siebie, skromność i siłę zarazem. Bo są to ludzie bez kompleksów, a przynajmniej ich zachowanie w stosunku do ludzi nie jest powodowane ich problemami ze sobą.
Moja rola marzeń – każda rola spełnia mnie w jakimś stopniu. W każdej roli daję z siebie wszystko, co mogę w danej chwili z siebie dać, każda jest dla mnie wyzwaniem i przede wszystkim daje możliwość twórczej pracy.
Mój plan na przyszłość? Biorę życie takim, jakie ono jest. Z niecierpliwością i dużą ciekawością patrzę, co mi przynosi los. Jak na razie nigdy mnie nie zawiódł, więc to jemu zostawiam planowanie.
fot. Robert Mainka